Epilog: Nieujarzmione demony w himalajskiej głuszy i tęsknota za 'Dachem Świata'
Prawie rok po opisanej przeze mnie przygodzie nie przestaję wracać myślami do krajobrazów regionu Khumbu i wrażenia jakie na mnie zrobiły. Często przeglądam zdjęcia i nagrania z wędrówki po Himalajach, co wywołuje u mnie sporą nostalgię. Lubię przypomnieć sobie widoki buddyjskich stup na tle ośnieżonych masywów i panoramy głębokich, zielonych dolin Parku Narodowego Sagarmathy. Po powrocie do Barcelony przeżyłem wiele zawirowań życiowych, bolesnych rozczarowań i frustracji związanych z sytuacją zawodową i brakiem stabilności. W takich okolicznościach wspomnienia z treku przez trzy przełęcze nabierają szczególnego znaczenia. Izolacja w wysokich Himalajach nie zdołała całkowicie uciszyć moich zmartwień, ale pozwoliła mi na większy dystans i spokój ducha, który straciłem krótko po powrocie do “normalnego życia”. Kontrast z czasem był coraz wyraźniejszy. Dzisiaj wiele bym oddał za możliwość spędzenia choćby jednej doby w cieniu Everestu, Ama Dablam i innych legendarnych szczytów krainy Szer...