Nerwowa cisza przed burzą: Referendum 1-O w Katalonii

Transparent na manifestacji 20-ego września.
Katalonia jest oburzona i urażona. Przez ostatnie miesiące napięcie między autonomią a centralnym rządem w Madrycie urosło do takiego poziomu, że rząd centralny w zeszłym tygodniu nasłał Straż Obywatelską (Guardia Civil) na katalońskie urzędy. Aresztowano czternastu polityków, wezwano prawie 700 burmistrzów do złożenia zeznań w sądzie, oraz zarekwirowano prawie dziesięć milionów kart do głosowania. Referendum, którego domaga się ponad dwa miliony osób jest nie demokratyczne, natomiast ściganie przeciwników politycznych policją i ganianie ich po sądach jest obroną demokracji… Logiczne, prawda?


W ramach wstępu chciałbym wyjaśnić skąd wziął się obecny kryzys i w jaki sposób secesjonizm w Katalonii urósł w siłę do tego stopnia, żeby stawić czoła centralnemu rządowi w Madrycie. Niestety przez ostatnie lata przeczytałem wiele kłamstw, manipulacji i błędnych interpretacji, również w polskiej prasie, która podchodzi do tego tematu z perspektywy hegemonicznego nacjonalizmu lub też pozornej neutralności, lecz w głębi podszytej wartościami neoliberalnymi. Szczytem manipulacji był artykuł z zeszłego roku w ‘Gazecie Wyborczej’, w którym autor sprowadzał problem kataloński do konfliktu o pieniądze oraz kaprysu chciwych elit finansowych, które nie chcą dzielić się swoim bogactwem z biedniejszymi regionami. Autor pogrążył się zdradzając swój podziw dla byłego premiera Hiszpanii, pseudosocjalisty Felipe Gonzaleza.

Aby lepiej zrozumieć punkt widzenia wielu Katalończyków, polecam wywiad w formie kwestionariusza sprzed trzech lat, w którym poprosiłem kilkoro znajomych z Barcelony i okolic o wyjaśnienie fenomenu katalońskiego secesjonizmu.


Transparent w trakcie święta Barcelony, La Mercè
Jednym z kluczowych momentów w tej historii było anulowanie wielu punktów statutu autonomicznego Katalonii w 2010 roku, kiedy to odebrano wspólnocie nie tylko wiele kompetencji, ale nawet prawo do nazywania się “narodem”. Rok później do władzy doszła hiszpańska prawica (Partido Popular) i konflikt coraz bardziej się zaostrzał, co było szczególnie widoczne na ulicach w każde narodowe święto Katalonii (Diada de Catalunya) 11 września. W 2014 roku odbyło się nieoficjalne referendum, w którym zagłosowały głównie osoby za niepodległością. Spośród 2,3 miliona osób ponad 80% opowiedziało się za separacją, jednak nieoficjalny charakter plebiscytu oraz bojkot ze strony przeciwników secesji nie pozwolił na rzetelne zbadanie opinii Katalończyków. W 2015 roku odbyły się wybory plebiscytarne, które z wynikiem 48% wygrały partie niepodległościowe, przegrywając tym samym plebiscyt lecz zdobywając większość miejsc w Parlamencie. Zadaniem zwycięzców było zorganizowanie kolejnego, tym razem zobowiązującego referendum, które w końcu zaplanowano na tę niedzielę, czyli 1-ego października 2017 roku.


Kataloński secesjonizm jest zjawiskiem, które łączy różne klasy społeczne i ruchy polityczne. Wbrew temu co często czytam w internecie, nie jest to tendencja zapoczątkowana przez burżuazję i elity finansowe i partie polityczne, tylko przez organizacje i samo społeczeństwo, które w 2012 roku po masowej demonstracji z okazji Diady zmusiło wręcz rządzącą katalońską centroprawicę z Convergència i Unió (CiU) do opowiedzenia się za niepodległością. Niestety hiszpańska lewica nie była w stanie celnie odczytać diagnozy problemu, i zamiast tego dolewała oliwy do ognia, próbując dyskredytować secesjonistów za pomocą manipulacji.


Obecnie ruch wspierają trzy partie polityczne oraz liczne stowarzyszenia i organizacje społeczne. Centroprawica z PdeCAT (Spadkobiercy podzielonej CiU) i lewicowa Ezquerra Republicana (ERC) razem tworzą koalicję JuntsPelSí, którą wyłącznie w dążeniu do separacji od Hiszpanii wspiera skrajna lewica niepodległościowa, Candidatura d’Unitat Popular (CUP). Natomiast opozycję tworzą trzy ogólnohiszpańskie partie, w Katalonii znacznie mniej ważne, a także tutejsza reprezentacja Podemos, czyli En Comú Podem.


'Estelada' na demonstracji 20-ego września.
Lecz to nie partie wymyśliły secesjonizm, ani też nie stoją za nim burżuazja, wielkie majątki czy też banki. Elity finansowe na czele z bankierami Isidre Fainé (LaCaixa) i Josepem Oliu (Banc Sabadell) są przeciwne niepodległości Katalonii, uznając, że straciłyby na tym finansowo. Potwierdza się uniwersalna prawda o burżuazji, której jedyną ojczyzną są jej własne pieniądze.


Obecnie dążenie do niepodległości to tutaj polityczny ‘mainstream’, choć około 10-15 lat temu była to utopia, w którą wierzyła jedynie skrajna lewica, dziś głosująca na CUP. Aby lepiej zrozumieć katalońskie społeczeństwo, ważne jest zrozumienie poczucia krzywdy ze strony Hiszpanii, zwłaszcza faszystowskiej dyktatury Franco. Dzięki tej opozycji wobec frankizmu, praktycznie nie istnieje katalońska skrajna prawica. Tutejsza prawica ma charakter konserwatywny i neoliberalny, natomiast skrajna prawica istnieje jedynie w swojej postaci pro-hiszpańskiej: Falanga, karliści, Democracia Nacional, Movimiento Social Republicano, Somatepms, squat Casal Tramuntana wzorujący się na rzymskim Casa Pound, oraz kilka innych organizacji, spadkobierców poprzedniej epoki. Tutaj znajdziecie nieco pełniejszą listę (Strona po katalońsku).


W zeszłą środę, 20-ego września, hiszpańska policja zorganizowała najazd na katalońskie instytucje i siedziby partii. Około godziny 13:30 pod biuro CUP podjechało kilkanaście furgonów Policía Nacional z oddziału prewencji: Policjanci w kaskach, uzbrojeni w strzelby. Na miejscu czekała na nich jednak liczna delegacja zwolenników CUP, głównie antyfaszystów z całej Barcelony, a także samych polityków ‘cupaires’. Jak się okazało, policja chciała wedrzeć się do biura partii bez nakazu sądowego, lecz wobec presji setek wzburzonych demonstrantów, około zmierzchu musiała odjechać z miejsca z kwitkiem. Spektakularny odwrót hiszpańskiej policji otoczonej przez setki manifestantów można obejrzeć na poniższych filmikach:

Filmik 1


Oprócz odśpiewania hymnu Katalonii, ludzie skandowali “Votarem” (Zagłosujemy), “No passaran”, “I-Inde-Independència”, “Fora les forces d’ocupació” (Precz z siłami okupacji) oraz emblematyczne dla katalońskiego antyfaszyzmu “Els carrers seran sempre nostres”, czyli “ulice zawsze będą nasze”.


To małe zwycięstwo nad represyjnym rządem Partido Popular, reprezentowanym przez policję, ma jednak charakter jedynie symboliczny. Przez ostatni tydzień aresztowano hakerów i informatyków odpowiedzialnych za przenoszenie strony internetowej referendum po każdym jej zablokowaniu. Sądy zakazały mediom i instytucjom publikowania informacji o referendum, na co odpowiedziały organizacje społeczne takie jak Assemblea Nacional Catalana (ANC) i Òmnium Cultural, z ogromnym poparciem większości społeczeństwa, również osób, które zamierzały zagłosować przeciw niepodległości w referendum. Wobec skali represji ze strony Hiszpanii, coraz więcej osób, w tym wiele wcześniej politycznie mało aktywnych, opowiada się za separacją Katalonii. Również w innych częściach kraju, chociażby w Madrycie i Bilbao, zorganizowano demonstracje poparcia dla referendum i przeciwko represjom.


Akcja 'Empaperem', czyli "Oklejamy".
Przez ostatni tydzień zorganizowano akcję “Empaperem”, czyli masowego oklejania ścian w całej Katalonii plakatami na rzecz referendum. Oprócz plakatów pojawiły się tysiące wlepek oraz napisów sprayem na ścianach: “Demokracja”, “Zagłosujemy”, “1-ego zagłosuj na Tak”, itd. Aby zmobilizować mniejszości narodowe, wydrukowano plakaty również w językach obcych, takich jak angielski, arabski, urdu i hindi.


Pomysł na Republikę Katalonii jednoznacznie zaprasza do udziału w projekcie wszystkie mniejszości. Młodzieżówki lewicowych partii, zwłaszcza CUP, nawołują do utworzenia nowego państwa na bazie wartości socjalistycznych, antyfaszystowskich a także feministycznych. Brzmi to może mocno utopijnie w zglobalizowanej Europie, ale wiele mówi o tym, w jakich wartościach wychowane jest tutejsze młode pokolenie. Dla wielu młodych Hiszpania reprezentuje przeciwieństwo powyższych idei: okrucieństwo wobec zwierząt, męski szowinizm, nacjonalizm, ksenofobię. Z pewnością jest to tylko częściowo prawdziwe skojarzenie, bardzo niesprawiedliwe wobec sporej części hiszpańskiego społeczeństwa, lecz ten negatywny wizerunek miał wpływ na oddalenie się Katalonii od reszty kraju.


Niestety zmobilizowała się też nieliczna w Katalonii lecz mocno zradykalizowana hiszpańska prawica, której około 400 zwolenników przeszło ulicami kilku dzielnic, dając upust frustracji i popisując się swoimi “pokojowymi intencjami”. W drodze do siedziby hiszpańskiej Guardia Civil na Travessera de Gràcia, doszło do napaści faszystów na jednego chłopaka i pogróżek pod adresem dziennikarzy zdających relację z demonstracji. Ten pożałowania godny spektakl można obejrzeć na przykład na tym filmiku:


Plakaty m.in po arabsku i hindi.
Z całej Hiszpanii przybywają oddziały Guardia Civil, której w dniu referendum ma być ponad 10 tysięcy w całej Katalonii. Co szczególnie smuci Katalończyków, liczne grupy ludzi z flagami Hiszpanii zgotowały gwardzistom pożegnanie z oklaskami i wszelkimi honorami gdy ci opuszczali swoje kwatery w Andaluzji, Kantabrii czy Walencji. Na filmikach słychać ludzi śpiewających “A por ellos” (“Na nich”) i krzyczących “Viva España”. Pokazuje to jak mocno podzielone w kwestii Katalonii jest hiszpańskie społeczeństwo. Z jednej strony mamy wyrazy poparcia dla referendum płynące z całego kraju, a z drugiej hiszpańską prawicę, dla której hiszpańskość i jedność kraju to wartości święte, których należy bronić za wszelką cenę. Do tej grupy niestety zalicza się nawet liczna część elektoratu lewicy, zarówno pseudo-socjalistów z PSOE jak i młodej partii Unidos Podemos. Ta ostatnia próbuje jeszcze nawiązać dialog i doprowadzić do porozumienia w sprawie referendum, jednak jest na to już zdecydowanie za późno.

Do planowanego referendum pozostały zaledwie cztery dni i napięcie w społeczeństwie jest mocno wyczuwalne. Hiszpański rząd odebrał Katalonii kontrolę nad autonomiczną policją, która wraz z Guardia Civil i Policía Nacional mają za zadanie nie dopuścić do głosowania. Opór wobec represji ma być pokojowy, lecz 1-ego października trudno będzie uniknąć konfrontacji i masowych demonstracji. Partie polityczne i organizacje apelują o spokój, aby nie zepsuć wizerunku ruchu niepodległościowego, obecnie na fali wznoszącej, poniekąd dzięki represjom ze strony rządu Hiszpanii. Bez wątpienia za cztery dni dojdzie do zderzenia dwóch zupełnie różnych projektów - starego porządku wywodzącego się z konstytucji z 1978 roku, oraz nowego pomysłu na Republikę Katalonii.

Comentarios

  1. Bronisławie!! Jesteś wielki!! Genialny artykuł pod którym mogłabym się podpisać obiema rękami (chociaż lewą byłoby trochę koślawo ;) Bardzo rzetelne studium sytuacji i uchwycenie rzeczywistości katalońskiej. GRATULACJE!!! Pozdrawiam serdecznie

    ResponderEliminar
  2. Wielu obecnych prominentnych polityków w Katalonii to dzieci frankistowskich urzędników, funkcjonariuszy i urzędników państwowych.


    Napięcia sięgają Zenitu od 30 lat. Od lat  katalończycy 80-tych karmią wszystkich formułką "Espanya ens roba" (Hiszpania nas okrada po katalońsku), a okazało się najwięcej Katalończyków okradli...skorumpowani katalońscy politycy. Jeden tylko klan Pujol zdefraudował 3mld € od lat 80-tych.  Zabawne, poniewaz jeszcze przed wejsciem Hiszpanii do UE w 1986, Katalonia otrzymała prawie cala infrastrukture, za pieniądze rządu Hiszpanii. Kiedys sie zastanawialem, czemu Katalończycy za schyłkowego Franco  nie podkładają bomb jak ETA  - to dlatego, że byli zajęci liczeniem pieniędzy. Rządzący tym regionem chcą tak naprawdę autonomii poszerzonej o 3 rzeczy: własnego fiskusa, własnego wymiaru sprawiedliwości i finansowania całej zabawy przez pozostałe 14 regionów. Co do niepodległości: podwójnego obywatelstwa Hiszpańsko-Katalońskiego oraz zatrzymania całej infrastruktury, która został zbudowaa i sfinansowana przez znienawidzony rząd w Madrycie. Katalonia to był drugi pod względem liczby ochotników, region który dał najwięcej ochotników stronie gen. Franco w latach 1936-1939, ale nie wpisuje się to w narracje nacjonalistów-separatystów, poniewaz oni twierdza ze to byl konflikt klasowy mas Hiszpanii z wyłączeniem ich samych. 

    Madryt płaci 2 razy tyle pieniędzy do kasy państwowej co Katalonia. Katalonia absorbuje 30% rządowego funduszu, który wypłaca pieniądze na zaległe faktury dla dostawców usług/produktów administracji publicznej. Zawsze jak brakuje kasy, do Barcelona idzie do Madrytu wołać o zastrzyk gotówki. Poza tym ok. 70% sprzedaży katalońskich firm to reszta Hiszpanii. O czyms zapomnialem? Aha! Przywilej redystrybucji VAT-u za produkty wyprodukowane w Katalonii a sprzedane na pozostałej części Hiszpanii. Od 2003 rok co roku  Katalonia ma coraz większe kompetencje, dostaje regularnie zastrzyk gotówki i wyciera sobie 4 litery wyrokami TK, za wyjątkiem tych co są dla nich korzystne.

          Istnieje legalna droga do odseparowania się części terytorium Hiszpanii i jest to tzw. plan Ibarretxe (wym. Ibaretcze): parlament  i głosowanie, potem referendum, ponowne wybory. Tyle, że ten kto zrobił jako jedyny raz został z kretesem zmiażdżony w parlamencie i popadł w polityczny niebyt. Można w tej chwili aplikować art. 155 Konstytucji Hiszpanii, który w Katalonii wprowadza coś w rodzaju zarządu komisarycznego.

        Do tego jest problem terytorium, ponieważ pankatalanizm rozprzestrzenił się na sąsiednie regiony (Aragonia, Wyspy Balearskie oraz Region Walencji-gdzie ja mieszkam). Nacjonaliści chcą granic dawnego Królestwa Aragonii, czyli właśnie Aragonia, Wyspy Balearskie oraz Region Walencji.

        W razie secesji Katalonii grożą następujące skutki: ucieczka kapitału, cła zaporowe, spadek PKB, brak możliwości emisji długu i/lub bonów czy obligacji skarbu państwa, które w tej chwili zapewnia im Hiszpania, do tego brak dostępu do linii kredytowej EBC i bycia poza UE. Faktem jest, że obok KRaju Basków i Navarry, Katalonia to najbogatszy region, ale Katalonia odpowiada za ok 30% długu Hiszpanii...a regionów w Hiszpanii jest 17. W przypadku secesji musialaby wziac rowniez proporcjonalna czesc dlugu, tak jak to miału w przypadku rozpadu ZSRR oraz Czechosłowacji.



    Niepodległość? Prosze, bardzo ale ze wszystkimi dobrymi i negatywnym skutkami. Sęk w tym, że narracja elit katalońskich jest taka, że wg. ich wina obecny stan społeczno-ekonomiczny Katalonii należy obwinić fakt przynależności do Hiszpanii (która sfinansowała im przykladowo cala infrastrukture: porty, lotniska, wiadukty, mosty, drogi etc.) i wciskają ludziom tylko to co chcą.

    ResponderEliminar
    Respuestas
    1. OK, łatwo rzucać oskarżeniami i liczbami, ale próbujesz manipulować.

      Akapit 1: Jakie dzieci frankistowskich urzędników? Proszę o nazwiska i źródła. Po pierwsze, to że jesteś dzieckiem frankistów nie oznacza, że pójdziesz tą samą drogą, a po drugie to katalońska burżuazja, której duża część poparła Franco, przeważnie nie wspiera dążenia o niepodległość. A więc Twój argument jest kulą w płot.

      Akapit 2: Kolejna manipulacja: Najbardziej skorumpowane partie polityczne w Hiszpanii to póki co postfrankistowskie PP i prawicowe katalońskie CiU, z którego wywodzi się klan Pujolów. Obie partie przez wiele lat ze sobą współpracowały, a PP doskonale wiedziało o pieniądzach Pujolów w Andorze. Dopóki CiU za Artura Masa nie opowiedziało się za referendum, nikomu w PP to nie przeszkadzało. Dlaczego? Nieoficjalnie w Hiszpanii wiadomo, że Pujolowie przyciśnięci do ściani mogą zdradzić wiele nielegalnych interesów byłego króla emeryta Juana Carlosa, a także inne interesy samego Partido Popular. 3 miliardy euro to nie są dokładne dane. Widzę, że lubisz cytować prawicowe media takie jak 'La Razón' i 'Libertad Digital'. Te dane nie są potwierdzone, nawet dane policji nie mówią o więcej niż 500 milionach. W każdym razie jest to ogromna fortuna, ale cyfry jakie podajesz są nadmuchane przez hiszpańskie media nacjonalistyczne. Próby zdyskredytowania całego ruchu społecznego na rzecz niepodległości używając tego przykładu są przykładem desperacji tych mediów. Ten ruch zwyczajnie z Pujolem i z hasłem "Espanya ens roba" nie ma już nic wspólnego od dobrych kilku lat. Nikt nie ośmieli się użyć tych słów, dyskurs partii 'pro-independentistas' jest zupełnie inny.

      Kolejna sprawa: Katalonia nie otrzymała żadnej infrastruktury w prezencie od Hiszpanii za czasów Franco, już od XIX wieku była jednym z najbardziej rozwiniętych przemysłowo regionów. Inwestycje zresztą do tej pory są bardzo niskie i dane jakie podajesz są całkowicie nieprawdziwe. Co powiesz o wiecznie psujących się i spóźniających się pociągach podmiejskich, albo o nigdy nie wybudowanym 'Corredor mediterrani' który miał połączyć andaluzyjskie wybrzeże z katalońskim i poprowadzić towary na północ? Dlaczego tworzy się sztuczne zapory dla rozwoju lotniska w El Prat a zamiast tego ciągle stawia się na Barajas jako lotnisko centralne całej Hiszpanii? Proszę, tutaj trochę danych:
      http://www.elpuntavui.cat/territori/article/12-infraestructures/1381215-el-prat-rebra-la-meitat-d-inversio-que-barajas.html
      https://www.lavanguardia.com/economia/20170905/431068996663/rull-govern-aeropuerto-el-prat-barajas-aena.html

      Nikt w Katalonii nie prosi o finansowanie ze strony pozostałych regionów, póki co jest całkowicie na odwrót. Katalonia dostarcza dziś około 19% PKB Hiszpanii a inwestycje jakie otrzymuje to około 13,4% całości inwestycji:
      https://www.ara.cat/economia/inversio-habitant-Catalunya-inferior-mitjana_0_2025397575.html
      https://cat.elpais.com/cat/2017/04/04/espana/1491292197_175081.html

      Ale to nie tylko o pieniądze jest konflikt, chodzi głównie o ataki na katalońskie instytucje, edukację w systemi immersió lingüística, która działa doskonale, ale irytuje hiszpańskich nacjonalistów, którzy nie potrafią zdzierżyć faktu, że ktoś może nie uważać się za Hiszpana i mówi w innym języku. Podwójne obywatelstwo to jakiś Twój wymysł, pewnie skojarzyłeś to z konstytucją hiszpańską, która nie pozwala na odebranie nikomu obywatelstwa, chyba że dana osoba sama z niego zrezygnuje. Infrastruktura zbudowana i sfinansowana przez rząd w Madrycie? Haha, no nie żartuj! Przecież rząd dysponuje pieniędzmi z autonomii: 19% PKB pochodzi z Katalonii, a oddaje jej w inwestycjach 13. No to jak to jest z tym dobrodusznym Robin Hoodem z Madrytu? Wytłumacz mi.

      Eliminar
    2. Sprawa ochotników katalońskich walczących po stronie Franco: Skąd wziąłeś takie dane? Ponad 500 tysięcy republikanów uciekło za francuską granicę po wkroczeniu faszystów do Barcelony! Gdzie ta połowa? Ze zwycięstwa faszystów cieszyła się tylko burżuazja i kler, czyli ci sami, którzy zawsze wspierają konserwatywne ruchy na całym świecie.

      Akapit 3: "Madryt płaci 2 razy tyle pieniędzy do kasy państwowej co Katalonia. Katalonia absorbuje 30% rządowego funduszu, który wypłaca pieniądze na zaległe faktury dla dostawców usług/produktów administracji publicznej" - kłamstwo, u góry podałem Ci dane i artykuły o tym. Przestań czytać 'La Razón' i 'Libertad Digital' bo piorą mózg bardziej niż ktokolwiek.

      Katalonia coraz większe kompetencje? To dlaczego trybunał konstytucyjny w 2010 anulował większość jej statutu, który zatwierdzono wcześniej jednogłośnie w referendum i ratyfikowano w hiszpańskim parlamencie? Dlaczego wciąż anuluje się prawa, które w katalońskim parlamencie są wybierane przez większość, takie jak prawo zabraniające eksmisji zimą, ley de pobreza energética. Co o tym powiesz?

      Pankatalanizm nie obejmuje Aragonii, wiesz o tym? Països Catalans to Roselló, Katalonia, Baleary i Walencja, ale nie należy tego identyfikować z ruchem niepodległościowym. CUP to jedyna partia, która o tym wspomina i działa we wszystkich tych regionach.

      Wszystkie możliwe konsekwencje sepracji Katalonii o których mówisz to spekulacja, nie do końca wiadomo jak by się to skończyło. Ale trzeba pamiętać, że staranie o niepodległość jest w dużej mierze protestem przeciwko niesprawiedliwej polityce centralistycznej Hiszpanii. Ludzie mają dosyć nieprzewidywalnych rządów w Madrycie, które są w stanie anulować przegłosowany statut i przypuścić atak na to, co Katalończykom najbardziej leży na sercu: ich tożsamość.

      Eliminar
  3. Drobna manipulacja Mr.Madryt płaci te same pieniądze co Katalonia,nie większe jak to próbujesz tłumaczyć.

    ResponderEliminar
    Respuestas
    1. Co masz na myśli pisząc "Mr. Madryt" i "Katalonia"? Cokolwiek próbujesz tłumaczyć, jest to zupełnie niejasne.

      Eliminar

Publicar un comentario

Entradas populares de este blog

Język kataloński w teorii i praktyce

Katalończycy tłumaczą: Skąd ten separatyzm?

Podatki Leo Messiego - Kto stoi za oskarżeniem?

Diada 2014: V jak "votar". Katalonia chce głosować.

Bye Bye Barcelona - Dokument o turystyce masowej w Barcelonie

Festa Major de Gràcia - święto Gràcii

Dzień hiszpańskości w stolicy Katalonii

Some Indian movies on women's rights

Walencja: Wizyta u kuzynów z południa