Ali Sethi - odnowiciel południowoazjatyckiej tradycji muzycznej

W zeszłym roku po raz pierwszy usłyszałem głos, który dzisiaj jest obecny w moim codziennym życiu. Pochodzący z Pakistanu Ali Sethi jest dla mnie dobry na każdą okazję - mogę medytować do utworu Paaniya, wzruszać się przy jego ghazalach lub przygotowywać się do wieczornego wyjścia słuchając jego wersji pendżabskiej muzyki ludowej. Sethi jest moim największym muzycznym odkryciem od wielu lat. Nie zawsze jednak czułem taką "chemię" do muzyki z Azji Południowej. 

To zamiłowanie zaczęło się dość późno, bo dopiero po mojej pierwszej wizycie w Indiach w 2017 roku, ale kontakt z muzyką indyjską miałem już we wczesnym dzieciństwie. Odkąd sięgam pamięcią mój dom wypełniały dźwięki sitaru mistrza Raviego Shankara i głos słynnego Jagjita Singha, jednego z najlepszych w historii wykonawców ghazali. Mijały lata, a mój pochodzący z Kalkuty ojciec powoli tracił kontakt z kulturą swojego kraju i coraz rzadziej słyszałem w domu tę niezwykłą muzykę. Jako nastolatek zacząłem słuchać muzyki elektronicznej, potem na studiach zainteresowałem się rockiem i muzyką hiszpańską oraz latynoską. Moja znajomość muzyki południowoazjatyckiej zatrzymała się na Ravim Shankarze, Jagjicie Singhu i kilku bollywoodzkich klasykach.

Pierwsza podróż do kraju mojego ojca otworzyła przede mną świat, który wiele razy widziałem oczyma wyobraźni, ale który zupełnie przekroczył moje najśmielsze oczekiwania. Powoli zacząłem się wkręcać w przeróżne indyjskie gatunki muzyczne, poczynając od skocznej bhangry z Pendżabu i hitów Bollywood, a kończąc na hindustańskiej muzyce klasycznej. Bogactwo rytmów, różnorodność technik wokalnych i gatunków sprawiało, że mogłem słuchać tej muzyki codziennie przez wiele godzin i nigdy mi się nie nudziła. Kamieniem milowym w mojej pasji do tradycji muzycznej Azji Południowej było odkrycie pakistańskiego programu Coke Studio, finansowanego przez Coca Colę, który zaprasza do występów gwiazdy sceny krajowej, a także młode talenty. Coke Studio istnieje też w Indiach, Bangladeszu i na Filipinach, ale to w Pakistanie stało się prawdziwie kultowym programem oglądanym i słuchanym przez miliony odbiorców. Niektóre utwory na platformie YouTube zarejestrowały już nawet kilkaset milionów przesłuchań. Nic dziwnego więc, że pełen tytuł programu brzmi “Coke Studio: Dźwięk narodu”.

Dzięki Coke Studio odkryłem talent takich legend jak Farida Khanum, Abida Parveen, Nusrat Fateh Ali Khan i Noor Jehan, których niezwykłe zdolności wokalne i melodyka były dla mnie absolutną nowością. O ile twórczość tych dwóch ostatnich artystów usłyszałem w nowoczesnych wersjach, o tyle Khanum i Parveen wciąż żyją i zachwycają publiczność swoim wokalem. Oprócz wykonawców ghazali, czyli śpiewanej poezji miłosnej pochodzenia arabskiego, oraz religijnej muzyki sufickiej zwanej qawwali studio gościło też muzyków folkowych i rockowych, raperów, a także producentów muzyki elektronicznej. Jakość produkcji zaskoczyła nawet moich znajomych nie zaznajomionych z muzyką południowoazjatycką. Pewien kolega z Argentyny przesłuchał już chyba wielokrotnie wszystkie sezony Coke Studio.

Podróżując po Indiach dowiedziałem się też, że pakistańscy artyści są tam niezwykle cenieni, podobnie jak indyjskie kino cieszy się ogromną popularnością w Pakistanie. Wydało mi się fascynujące, iż to co niegdyś administracyjnie odseparowały brytyjskie władze wraz z hinduskimi i muzułmańskimi liderami dzisiaj wciąż łączy miłość do wspólnej tradycji muzycznej i kinematograficznej. Boom indyjskiego kina nastąpił oczywiście już po podziale kraju w 1947, ale muzyka po obu stronach granicy czerpie z tej samej spuścizny. Co ciekawe, indyjskie Coke Studio nie święci takich sukcesów wśród lokalnej publiczności jak pakistańskie i wiele osób z którymi rozmawiałem przyznawało bez wstydu, że woli program swoich zachodnich sąsiadów. Mimo trudnych relacji i licznych konfliktów zbrojnych i dyplomatycznych, więzi kulturowe obu krajów pozostają bardzo silne, co wydaje mi się piękne i daje mi pewną nadzieję na lepszą przyszłość.

Jednak najważniejszym odkryciem była dla mnie twórczość artysty, którego głos i osobowość oczarowały mnie jak nikt do tej pory. Przez całe życie nie miałem ulubionego zespołu lub solowego muzyka aż do niedawna, kiedy to poznałem muzykę urodzonego w 1984 w pakistańskim Lahore Alego Sethiego, która od razu do mnie przemówiła. Co ciekawe nazwisko “Sethi” od początku brzmiało mi bardzo hindusko, podczas gdy “Ali” to imię muzułmańskie, co wydało mi się intrygujące. Kiedy w zeszłym roku włączyłem jego muzykę mojemu wujkowi w Delhi, ten zareagował kpiąco: “Ali Sethi? Kim on niby jest? Muzułmaninem? Sikhiem? A może hindusem?”. Dodam, że wujek zdecydowanie nie podziela mojego gustu muzycznego. Jak później przeczytałem, Sethi jest nazwiskiem typowym dla hinduskiej kasty Khatri, obecnej głównie w Pendżabie. Rodzina ojca Alego zapewne przeszła na islam w przeszłości, lecz zachowała hinduskie nazwisko.

Ali jest synem znanej w Pakistanie pary dziennikarzy Najama Sethiego i Jugnu Mohsin. Jego ojciec jest również biznesmenem, który przez kilka lat był prezesem pakistańskiego związku krykieta, natomiast matka Jugnu Mohsin od lat jest zaangażowana w politykę. Właśnie to zaangażowanie jego rodziców sprawiło, że Ali został dość wcześnie wyrwany z błogiej nieświadomości w kwestiach politycznych. W wieku zaledwie piętnastu lat był świadkiem aresztowania swojego ojca i aktywnie uczestniczył w kampaniach na rzecz jego uwolnienia. Kilka lat później wyjechał do Stanów Zjednoczonych aby podjąć studia skupione na Azji Południowej (South Asian Studies) w koledżu należącym do słynnego uniwersytetu Harvarda. W trakcie studiów pobierał lekcje pisania u znanych pisarzy takich jak Zadie Smith i Amitav Ghosh. Zanim na poważnie zabrał się za muzykę, jego pasją była więc literatura. W 2009 roku wydał swoją pierwszą i jedyną powieść pod angielskim tytułem The Wish Maker, która zebrała dość pozytywne opinie. Fabuła skupia się na losach postaci z trzech różnych pokoleń, mieszkających w zamożnej i liberalnej dzielnicy Lahore. Oprócz powieści Sethi ma na koncie niemało artykułów, między innymi dla ‘The Guardian’. Często przemawia też na konferencjach i wydarzeniach związanych z szeroko pojętą kulturą.

Dzisiaj Sethi jest jednak przede wszystkim muzykiem. Jak więc do tego doszło? Muzyka była obecna w jego życiu już od wczesnych lat młodości dzięki postaci jego matki, która zachęcała syna do śpiewania i zorganizowała dla niego lekcje śpiewu. Mały Ali śpiewał ghazale i muzykę qawwali dla przyjaciół rodziców. Wśród wykonawców, którzy ukształtowali jego gust muzyczny znajdowali się zarówno pakistańscy artyści tacy jak Farida Khanum, Iqbal Bano czy Mehdi Hassan, jak i twórcy zza wschodniej granicy, na przykład Pandit Bhimsen Joshi i R. D. Burman. W końcu sam Ali Sethi wziął się poważnie za muzykę i w latach 2008 - 2012 pobierał nauki u takich legend jak Ustad Naseeruddin Saami i Farida Khanum.

Przełomem w jego karierze był utwór Dil jalaane ki baat nagrany w 2012, który został włączony do ścieżki dźwiękowej filmu znanej indyjskiej reżyserki Miry Nair Uznany za fundamentalistę (Po angielsku The Reluctant Fundamentalist), który pokazał szerszej publiczności niezwykłe zdolności wokalne Sethiego. Po tym udanym debiucie Sethi eksperymentował z nowymi aranżacjami do starych ghazali, których możecie posłuchać poniżej:



Wreszcie w 2015 roku zadebiutował w Coke Studio śpiewając pendżabską pieśń folkową Umraan lagiyan wraz z Nabilem Shaukatem. Wykonanie stało się takim hitem, że Sethi został stałym gościem programu przez następnych pięć sezonów z utworami takimi jak Aaqa (wraz ze swoją ulubioną Abidą Parveen), Tinak Dhin (z Alim Hamzą i Waqarem Ehsinem), Ranjish Hi Sahi i Gulon Main Rang.

W 2019 roku rozpoczął pracę nad serią nowych utworów wraz z amerykańskim kompozytorem, muzykiem i producentem Noah Georgesonem, znanym ze współpracy z Devendrą Banhartem, The Strokes czy też naszą polską wokalistką Brodką. Wspólnie nagrali pierwsze oryginalne utwory Sethiego, między innymi Dil lagaaiyen, Dil ki khair i Ishq. Sethi był współautorem większości tekstów, jedynie wersy piosenki Dil ki khair były autorstwa Faiza Ahmada Faiza, uważanego za największego poetę w historii Pakistanu i jednego z największych w całej Azji Południowej. W swojej twórczości Sethi czerpie obficie z poezji Faiza i innych wielkich poetów piszących w urdu takich jak Mirza Ghalib i Gulzar.

Największym przełomem był jednak rok 2022 i utwór Pasoori, który zresztą zasługuje na osobny tekst. Napisany w czasie większych niż zazwyczaj napięć na linii Indie - Pakistan, jest to utwór o tęsknocie i trudnej miłości (“Pasoori” oznacza mniej więcej tyle co “kłopot”, “trudność”), ale w rzeczywistości nawiązuje do relacji dwóch skłóconych lecz połączonych więzami wspólnej historii i kultury narodów. Sethi napisał utwór po tym jak wzburzone nastroje polityków po obu stronach granicy sprawiły, iż w Bombaju odmówiono mu pozwolenia na współpracę z indyjskimi artystami tłumacząc iż studio mogłoby zostać podpalone przez indyjskich nacjonalistów. Sethi przypomniał sobie wtedy napis, który kiedyś przeczytał na ciężarówce w swoim kraju: “Podpal swoje pragnienia” (“Agg lavaan teriya majbooriya nu” w języku pendżabskim) i postanowił skomponować utwór, który wbrew woli polityków przeskoczy granice administracyjne i dotrze do serca bratniego narodu indyjskiego. Współpracę zaproponował młodej gwieździe Instagrama Shae Gill i duet ten okazał się strzałem w dziesiątkę.

Pasoori jest utworem, który łatwo przemawia do szerokiej publiczności dzięki oryginalnej fuzji rytmu zapożyczonego z reggaetonu, dźwięków tureckiej gitary bağlama i południowoazjatyckiej melodyki. W czasie mojej ostatniej podróży po Indiach (grudzień 2022 - czerwiec 2023) słyszałem go absolutnie wszędzie. Którejś nocy w hostelu w Goa podpowiedziałem ten utwór koledze w trakcie nocy karaoke i porwaliśmy do śpiewu i tańca wszystkich hostelowych gości, w tym nie znających tekstu obcokrajowców. Fenomem Pasoori nie jest ograniczony wyłącznie do Azji Południowej. W 2022 roku według Google była to najczęściej wyszukiwana piosenka na świecie. Jest to też najbardziej popularny utwór Coke Studio na platformie Youtube z prawie 650 milionami odtworzeń. Na liście globalnych hitów Spotify Pasoori dobiła do trzeciego miejsca. W zeszłym roku świat obiegły też piękne sceny z Australii, gdzie fani krykieta z Indii i Pakistanu wspólnie tańczyli i śpiewali utwór Sethiego przed meczem między obiema reprezentacjami.

Po osiągnięciu globalnej sławy Ali Sethi zdecydował się kontynuować swoją karierę w Nowym Jorku, gdzie nagrał kilka kolejnych utworów, między innymi Rung, co oznacza kolory. Jest to pierwszy utwór otwarcie odnoszący się do praw osób LGBTQ+, z wideoklipem porównującym sytuację tych osób w Stanach Zjednoczonych i Pakistanie. Już we wcześniejszych klipach Sethi robił subtelne aluzje do, na przykład niebinarności, która jest jedną z jego fascynacji. Sam artysta określił się w końcu jako osoba ‘queer’ i z pozycji emigranta broni praw osób LGBTQ+. Całkiem niedawno głośno było o jego rzekomym ślubie ze swoim partnerem, amerykańsko-pakistańskim malarzem Salmanem Toorem, co Sethi zdementował, lecz nie uratowało go to przed falą homofobicznych obelg w internecie.

Oprócz niebinarności kolejną fascynacją Sethiego są kwestie tożsamościowe południowoazjatyckiej diaspory, której teraz sam jest częścią mieszkając w Stanach Zjednoczonych. W trakcie studiów w Stanach Zjednoczonych rok po zamachu na World Trade Center w 2001 roku po raz pierwszy zetknął się z problematyką złożonej tożsamości migrantów, co skłoniło go do refleksji nad swoim własnym miejscem w tej układance jako osoby wywodzącej się z kontekstu południowoazjatyckiego i islamskiego. Z drugiej strony fascynuje go również multikulturalizm i stara się łączyć obie perspektywy w swojej twórczości: tradycję i nowe, kosmopolityczne tożsamości. Z perspektywy członka południowoazjatyckiej diaspory często podkreśla też potrzebę naprawy relacji między Indiami i Pakistanem oraz między hindusami i muzułmanami. Artysta krytycznie wypowiada się o działaniach rządów po obu stronach granicy, które prowadzą do pogłębienia podziałów i marginalizacji mniejszości.

Jako miłośnik ghazali stara się też ubrać tę wiekową tradycję w nowoczesną formę i zmienić  jej wizerunek w oczach młodych słuchaczy, którym ghazale wydają się przestarzałe i niemodne. Jego niekonwencjonalne aranżacje i innowacje sprawiają, iż nowe pokolenia fanów muzyki przekonują się do tego gatunku, który uważa za muzykę młodych ludzi. Jego pasja jest wyraźna w trakcie koncertów, w trakcie których między utworami opowiada o ghazalach i ich znaczeniu. Sethi stara się również odnowić muzyczne tradycje sufickie, które zna z mauzoleów swojego rodzinnego Lahore. Oprócz tego obficie korzysta z południowoazjatyckiej muzyki ludowej, której także usiłuje nadać bardziej nowoczesne oblicze. Muzyka Sethiego łączy wiele z tych elementów w aranżacjach bliższych upodobaniom współczesnej publiczności.

Głos Sethiego jest często określany jako ujmujący i pełen uczucia, w szczególności smutku oraz jako młody, mocny i surowy. Publiczność zaskakuje jego skala, która przechodzi od zawodzącego poprzez surowy aż do ciepłego i czułego. Często chwali się go za “gimnastykę wokalną”, dzięki której jest w stanie gwałtownie przejść z niskich na wysokie dźwięki. Indyjska śpiewaczka klasyczna Shubha Mudgal następująco określiła jego głos: “Głos Sethiego zawiera wyraźne oznaki taaleem i riyaaz, to znaczy bycia zarówno dobrze nauczonym jak i dobrze przygotowanym. Ale dla mnie to ta szczypta żalu w jego głosie naprawdę wyróżnia jego śpiew na tle innych. To nie jest atrybut, którego można się nauczyć na lekcjach. Nie można go też stopniowo kultywować. To jest naprawdę niewytłumaczalna cecha, która jest szczęśliwym darem dla muzyka”.

W lipcu 2023 roku Ali Sethi wypuścił swój pierwszy minialbum zwany Paaniya czyli “wody”, na który składają się cztery utwory: Paaniya, Raat bhar, Dil mein ab i Kaase kahu, częściowo bazujące na dziełach Faiza Ahmada Faiza. Produkcją Paaniya zajęli się wspomniany wcześniej Noah Georgeson oraz Gregory Rogove i Anthony Soshil i stanowią kolejny krok Sethiego na drodze innowacji i eksperymentu. Utwór Paaniya może przywodzić na myśl mantrę lub melodię raag z indyjskiej muzyki klasycznej, podczas gdy Raat bhar zaskakuje hiphopowym bitem. Dźwięki Kaase kahu i Raat bhar mogą się skojarzyć z tradycją dalekowschodnią ze względu na użyte w nim instrumenty. Całość materiału stanowi niezwykle ciekawą syntezę muzyczną.




We wrześniu Sethi ogłosił współpracę z chilijskim kompozytorem i producentem Nicolasem Jaarem, z którym nagrają album zwany Intiha. Pierwszy singiel z tego albumu, Muddat, został już wydany i zaskakuje kolejną niekonwencjonalną syntezą, tym razem muzyki elektronicznej z południowoazjatyckim wokalem i tekstem zaczerpniętym z poezji słynnego indyjskiego poety Mirzy Ghaliba.

Ali Sethi jest nie tylko twórcą wszechstronnym i obdarzonym niezwykłym talentem wokalnym ale również fascynującą osobą, która nie przestaje szukać nowych form ekspresji południowoazjatyckiej kultury i tożsamości. Przede wszystkim jednak Sethi jest artystą niezwykle potrzebnym, który podejmuje ważne tematy i przesuwa granice tego co jest akceptowane i uznawane za normalne. Mam nadzieję, iż jego niezwykły głos przybliży niejednej osobie bogactwo starodawnych tradycji muzycznych Azji Południowej.

Comentarios

Entradas populares de este blog

Język kataloński w teorii i praktyce

Katalończycy tłumaczą: Skąd ten separatyzm?

Podatki Leo Messiego - Kto stoi za oskarżeniem?

Diada 2014: V jak "votar". Katalonia chce głosować.

Bye Bye Barcelona - Dokument o turystyce masowej w Barcelonie

Nerwowa cisza przed burzą: Referendum 1-O w Katalonii

Festa Major de Gràcia - święto Gràcii

Dzień hiszpańskości w stolicy Katalonii

Some Indian movies on women's rights

Walencja: Wizyta u kuzynów z południa