"¡Presa, vete ya!": Rayo Vallecano - Osasuna i konflikt kibiców z zarządem
W roku 2015 mieszkałem w Barcelonie już od ponad trzech lat, ale czułem, że Hiszpanię znam wciąż bardzo słabo. W zasadzie nie znałem jej w ogóle bo poza dwiema wizytami w Saragossie i dwoma w Madrycie, miałem na koncie semestr Erasmusa w Galicji, krótką wizytę w baskijskim Donosti i kilka lat w Katalonii. Te trzy kraje oczywiście leżą wewnątrz terytorium państwa hiszpańskiego, ale jednocześnie pod wieloma względami różnią się od reszty jego terytorium. Właśnie w sierpniu 2015 roku postanowiłem wcielić w życie plan regularnych podróży po Hiszpanii. Pretekstem był futbol, a konkretnie mecze mojego drugiego ulubionego klubu, Celty Vigo. Przed rozpoczęciem sezonu 2015-2016 przejrzałem kalendarz ligowy i zaznaczyłem sobie szczególnie ciekawe daty, raczej ze względu na zainteresowanie miejscem gdzie rozgrywany będzie mecz niż na samo widowisko piłkarskie. W ciągu jednego sezonu odwiedziłem Walencję (Tekst o meczu z Levante tutaj ), Sewillę (O meczu przeczytacie tutaj ), Grenad...